Pragniemy zwrócić Państwa uwagę na interpretację indywidualną Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu z 27 kwietnia 2012 r. (sygn. akt ILPB3/423-95/10/12-S-1/AO). Organ podatkowy orzekł, że wydatki poniesione przez sprzedawcę w związku z uwzględnieniem reklamacji kontrahentów, pomimo braku obiektywnych wad sprzedanych towarów („reklamacji polubownych”), zaliczają się do kosztów reprezentacji niebędących kosztami uzyskania przychodów.
Wątpliwości Ministra Finansów nie wzbudzało dotąd zaliczenie do kosztów uzyskania przychodu wydatków poniesionych na reklamacje, o ile nie stanowiły one kosztów kar umownych lub odszkodowań z tytułu wad dostarczonych towarów (art. 16 ust. 1 pkt 22 ustawy o CIT). Tym razem chodziło jednak o odmienne jakościowo wydatki, gdyż poniesione na reklamacje nie wynikające z obiektywnie istniejących wad produktów. Wnioskodawca wskazał bowiem, że czasem uwzględnia reklamacje swoich kontrahentów pomimo braku faktycznych podstaw dla takich roszczeń, mając na celu zachowanie źródeł przyszłych przychodów.
Organ uznał jednak, że za podstawowy cel takich wydatków postrzegać należy ułatwianie nawiązywania i utrzymywania kontaktów handlowych i budowanie dobrego wizerunku Spółki. W związku z tym, koszty reklamacji polubownych stanowią koszty reprezentacji, o których mowa w art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT, niestanowiące kosztów uzyskania przychodów. Przy takiej interpretacji bez znaczenia pozostaje uznanie kosztów reklamacji polubownych za pośrednio związane z osiągnięciem przychodu.
Przedstawione stanowisko jest kontrowersyjne o tyle, że prezentuje bardzo szerokie ujęcie kosztów reprezentacji. Niestety, takie podejście do definicji kosztów określonych w art. 16 ust. 1 pkt 28 spotkać można coraz częściej, i to nie tylko w interpretacjach indywidualnych Ministra Finansów, lecz również orzeczeniach sądów administracyjnych.
Popularne w ostatnim czasie stało się bowiem definiowanie reprezentacji w oparciu o znaczenie etymologiczne, odwołujące się do łaciny, w której repraesentatio oznacza wizerunek. Idąc tym tropem, za reprezentację uznaje się wszelkie dobrowolne działania związane z budowaniem wizerunku firmy i utrzymywaniem dobrych relacji z kontrahentami.
Sposób rozumienia kosztów reprezentacji, który uwidacznia się w najnowszym orzecznictwie i praktyce organów podatkowych nie zasługuje na akceptację i może być oceniany wyłącznie krytycznie. Takie podejście powoduje bowiem ryzyko dyskwalifikowania wielu kosztów z kosztów podatkowych. W zasadzie każdy wydatek o charakterze fakultatywnym może być odebrany jako zmierzający do pozytywnego wizerunku lub zorientowany na utrzymywanie kontaktów handlowych. Powyższe stanowisko stoi zaś, naszym zdaniem, w sprzeczności z linią orzecznictwa w innych sprawach (np. koszty kar umownych), w których pozwala się na zaliczenie do kosztów uzyskania przychodów różnych wydatków w zależności od ich racjonalności ekonomicznej dla danego podmiotu.