Po korzystnej zmianie stanowiska organów podatkowych w zakresie możliwości posługiwania się elektronicznym certyfikatem rezydencji (o czym już informowaliśmy w alercie: https://rzecznikpodatkowy.pl/certyfikaty-rezydencji-takze-w-formie-elektronicznej/) przyszła pora na kolejne pozytywne rozstrzygnięcie – tym razem w zakresie certyfikatów w formacie PDF lub JPG.
Organy podatkowe, chociaż akceptują certyfikaty w formie elektronicznej – nadal nie godzą się na dokumenty pobrane ze strony internetowej kontrahenta w formacie PDF czy JPG.
Podejście to wydaje się oderwane od rzeczywistości. Podmioty w rodzaju Google czy Facebook
– świadczące usługi reklamowe na masową skalę, również na rzecz polskich firm – nie są w stanie wysyłać certyfikatów rezydencji do każdej firmy z osobna, gdyż ich ilość sięga tysięcy, a może nawet milionów. Dlatego zamieszczają gotowe do pobrania certyfikaty rezydencji na swoich oficjalnych stronach internetowych.
WSA w Szczecinie w wyroku z dnia 25 stycznia 2018 r., sygn. I SA/Sz 984/17 (orzeczenie nieprawomocne) nie podziela podejścia organów podatkowych i wskazuje, że:
- jeśli podmiot nabywający usługi dysponuje certyfikatem rezydencji pobranym ze strony internetowej kontrahenta w formie PDF lub JPG i nie jest w stanie uzyskać tego dokumentu w innej postaci
- oraz skoro odpowiednia administracja skarbowa (w tym przypadku irlandzka) potwierdza, że jest to dokument uznany w tym kraju za ważny,
- to organy podatkowe nie mają podstaw do kwestionowania ważności takich certyfikatów i błędnym jest twierdzenie, że dokument w takiej formie stanowi jedynie kopię i nie stanowi certyfikatu rezydencji w myśl ustawy o PIT czy CIT, uprawniającego do skorzystania ze zwolnienia z podatku u źródła.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że organy podatkowe wezmą przykład ze szczecińskiego WSA i również zmienią swoje podejście do certyfikatów rezydencji w formie PDF czy JPG.